Obowiązujący
w Polsce system orzecznictwa o niepełnosprawności jest bardzo „płaski”, a
zarazem przestarzały. Jedno wiąże się z resztą z drugim. System ten wskazuje
między innymi całkowitą i częściową niezdolność
do pracy. Oznaczenia te oraz treść, która jest do nich przypisana nie
jest jednak jednoznaczna, co więcej wcale osobom z niepełnosprawnościami nie
pomaga. Problem pogłębia nikła świadomość pracodawców odnośnie funkcjonowania
osób z niepełno sprawnościami. Boją się oni na przykład zatrudniać osoby z
orzeczeniem o „całkowitej niezdolności do pracy”. W zasadzie nie ma w tym nic
dziwnego-skoro ktoś nie może pracować to jak go zatrudnić. Okazuje się jednak,
że jest to możliwe i nawet nie takie trudne. Po pierwsze „całkowita niezdolność
do pracy” nie odnosi się do pracy w Zakładach Pracy Chronionej, które są
przystosowane do potrzeb osób z niepełno sprawnościami, po drugie osoby
posiadające takie orzeczenie mogą pracować jeśli pracodawca przystosuje ich
miejsce pracy do ich właśnie specyficznych potrzeb. W praktyce niejednokrotnie
takie przystosowania nie stanowią poważnych utrudnień dla zakładu pracy, a
niejednokrotnie wcale nie są potrzebne. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na
jeszcze jeden problem, będący mocno zauważalny w Polsce-w innych krajach być
może mniej. Chodzi mianowicie o to, że wciąż nie wprowadzamy wystarczającej
liczby rozwiązań, które mogłyby pomóc osobom z niepełno sprawnościami w
podjęciu zatrudnienia. Niestety (a może i stety) niejednokrotnie orzeczenie o
całkowitej niezdolności do pracy wynika tylko ze specyfiki ofert pracy w
Polsce-wciąż mało (chociaż i tak już coraz więcej) jest możliwości pracy w
systemie Home Office, pracodawcy nie dbają też o takie dostosowywanie warunków
pracy aby osobom z niepełnosprawnościami mogły bez problemów większych niż
osoby zdrowe podejmować zatrudnienie-ciężko na przykład o to aby pracodawca
zadbał o dostosowanie sprzętu biurowego do potrzeb osoby słabo widzącej. W
rezultacie całkowita niezdolność do pracy bardzo często wynika nie z tego, że dana
osoba faktycznie nie może podjąć pracy , ale z tego że nie ma pracy którą w
danych warunkach mogła by wykonywać. W naszym kraju nie myśli się o tym aby
stworzyć Home officowe odpowiedniki pozycji zawodowych bardziej tradycyjnych.
Trzeba jednak
niestety przyznać,że jeszcze jedną kwestią, której nie sposób tu pominąć jest
stosunek samych osób z niepełnosprawnościami do pracy. Niemała jest liczba
sytuacji, w których całkowitą niezdolność niejako „tworzą sobie sami
zainteresowani", odmawiając podjęcia się wszelkich ofert, które mogłyby wiązać
się z jakimkolwiek poświęceniem, zmęczeniem czy trudnościami, a chcąc w zamian
„lekkiej pracy biurowej”. Niestety jednocześnie nie mają do objęcia stanowisk,
którymi byliby zainteresowani żadnych kompetencji.
Hej. Mam w obu orzeczeniach (w ostatnim zZUS-renta socjalna, o dziwo też!), że mogę podjąć pracę na warunkach zgodnych z Ustawą o rehab.społ. i zawodowej OzN. Nie dałabym zresztą rady dłużej niż 7h dziennie.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego te systemy orzecznictwa wydają często wzajemnie wykluczające się opinie, co potęguje wtórną bezradność OzN.
Pozdrawiam,
Ania
Ania, masz dużo szczęścia ;), a czemu są sprzeczne opinie? chyba między innymi dlatego,że orzeczenia są do różnych celów i w co najmniej jednym z nich nie opłaca się państwu uznawać Cię za rzeczywiście potrzebującą pomocy-niestety
UsuńAkurat staję na te rozmaite komisje co 2-3 lata więc pierwszy zapis w dokumentach sprzed lat to już zamierzchła przeszłość. Pierwszą etatową pracę dostalam dzięki posrednictwu agencji zatrudnienia. pracodawcy te zapisy o"niezdolnosci" nie przeszkadzaly (tzn firma rozumie ze agencja selekcjonuje kandydatów i nie wyśle na rozmowę o pracę nikogo totalnie przypadkowego). I tak, mam szczęście ze mnie jeszcze nie uzdrowili :) adrenalina co dwa lata.
Usuńmało kto się ze mną chciałby zamienić przy kilku przyczynach niepełnosprawności i pogarszajacym się stopniowo stanie zdrowia.